13 grudnia 2016

Niebezpieczne gry komputerowe

Niebezpieczne gry koputerowe - źrudło: Instagram g4ll4is
Gry komputerowe szerzą się na świecie z prędkością światła. Można tak powiedzieć z pełną premedytacją, ponieważ najlepsi gracze zwracają sporą uwagę na jakość łącza na którym grają. Prędkość w tych grach ma zdecydowane znaczenie i wie o tym każdy gracz. Podobnie jak jakość sprzętu ...itd itp. Gry komputerowe, czy inaczej mówiąc eSport - staje się kolejną bardzo prężnie rozwijającą się gałęzią przemysłu. Stymulującą sprzedaż sprzętu komputerowego, sprzyjającą rozwoju sieci jak i oprogramowania. Zarabia na tym cały szereg firm, choć same gry komputerowe potrafią być stworzone przez jedną osobę. Co najgorsze są wyjątkowo uzależniające... i jak łatwo się domyślić przynoszą spore dochody. Znane są przypadki nagłego wzbogacenia autorów jakiejś „śmiesznej gierki” w miesiąc o kilkanaście milionów dolarów. Wystarczy sprawdzić w sklepach, jak wiele gier obecnie jest wprowadzanych na rynek. Jestem przekonany, że zanim zdążysz przeczytać ten artykuł do końca, to samo Google App store odnotuje zarejestrowanie minimum pięciu gier na telefon. Oczywiście, że im trudniejsza tym lepiej, im bardziej „krwista” tym droższa. Można by pomyśleć - genialny interes. Jeden zarabia, drugi się cieszy, że gra. Można nawet przeczytać, że granie w gry komputerowe, może wspierać walkę z depresją...
Flappy bird - scena z gry - ekran końcowy
Jednak w tej branży zdarzają się też tragiczne przypadki i wcale nie jest tak wspaniale, „jak to malują”. Mało kto wie, lub pamięta o śmierci twórcy słynnej na smartfony grze „Flappy Bird”. Usunął grę z App store, i chwilę później strzelił sobie w głowę, a obecnie dostępna jest wersja 3D tej samej gry. Tak tylko odrobinę, jestem ciekaw, czy jej twórcy też dostają najróżniejsze dziwne listy, włącznie z pogróżkami. Proszę mi jednak wierzyć, że nie jest to jakiś odizolowany przypadek. Choć trudno się temu dziwić. Świat gier komputerowych, zarówno w wirtualnym jak i realnym świecie, jest przesycony przemocą i bazujący na współzawodnictwie. W sieci można znaleźć artykuły pod tytułem „The top 10 deaths cased by video games(tł.: 10 najważniejszych śmierci spowodowanych grami wideo”), gdzie na miejscu pierwszym znajdujemy historię niejakiego Devina Moora, nie tego gracza futbolowego, co to teraz jest agentem, ale tego który miał obsesję na punkcie gry GTA. Zastrzelił trzech policjantów bronią odebraną jednemu z nich, po czym ukradł ich radiowóz. Kiedy został schwytany, powiedział rzekomo: „Life's like a video game. You've got to die sometime” (tł,: Życie jest jak gra wideo. Kiedyś musisz umrzeć.) Choć moim zdaniem to nie jest najgorszy z przypadków opisanych w tym artykule. Poniżej animacja z GTA właśnie, z „jatką" podobną do opisanej powyżej.
Scena z gry GTA - żródło: abload.deAnimacja z abload.de

Pamiętam, że grając nawiązałem dość niespotykane znajomości z ludźmi w różnym wieku i z różnych stron świata. Poznawałem ich podobnie jak poznaje się współpracowników, znajomych lub z czasem przyjaciół. Powoli i sukcesywnie z tą różnicą, że podczas gry mogłem wywnioskować ich wiek i ewentualnie poziom intelektualny. Kiedy zaczynałem granie. Było to w czasach gdy powstał Wolfenstein... bardzo dawno temu, każdy starał się grać anonimowo. Wszelkie informacje jakie udostępniali gracze na swój własny temat, pozostawały oczywiście pod dość sporym znakiem zapytania. Dziś wygląda to inaczej, bo ludzie grający często spotykają się na różnego rodzaju zlotach, zjazdach, wystawach, zawodach. Jednak już wówczas każdy z nas wiedział że, graczy łączy kilka wspólnych cech, a zwłaszcza jedna... zamiłowanie do grania. Spędzania czasu na grze i współzawodnictwie, zabawie na podwórku – w komputerze. Szybko zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo jest to wciągające. Choć początkowo interesującym jest to jak wielu najróżniejszych rzeczy trzeba się nauczyć, żeby dobrze strzelać w „śmiesznej gierce”. Spędzanie każdej wolnej chwili na graniu, trudno nie nazwać uzależnieniem, wbrew temu co można czasem usłyszeć, że to tylko nawyk, dość łatwy do opanowania. Łatwy do opanowania, a i owszem. Ale czy tylko nawyk? Każdy gracz sam sobie odpowiada na to pytanie, choć z drugiej strony, co mają powiedzieć ludzie zarabiający na graniu?
Nawiasem mówiąc, często grą jest strzelanie do wirtualnych postaci prawdziwych ludzi, lub też mniej krwawa jatka polegająca na wojowaniu oddziałami (...hmm). Właśnie w ten sposób niektórzy gracze, spędzają codziennie godziny przed ekranem... z tą różnicą, że oni nie płacą za grę, ale to im płacą za to, żeby grali, albo pilnowali tego jak inni grają. Jestem jednak pewien, że fakt iż gra może przynieść dochód graczowi, jest jasny dla każdego gracza Mincraft, podobnie jak WOTa, Ghost Recon, czy wkrótce zamykanego Battlefield Play4Free, albo innych gier dostępnych online, a jest ich bardzo dużo. Pominę zatem szczegóły tej kwestii. Zwłaszcza, że to nie o tym teraz piszę. Poniżej zdjęcie z Międzynarodowych zawodów w grę Dota2, gdzie widać jak wielu zebra się graczy, żeby na żywo oglądać rozgrywki finałowe.
Międzynarodowe zawody w grę Dota2 (2014 rok); zdjęcie: wikipedia Międzynarodowe zawody w grę Dota2

Dziś większość z nas gra w jakaś tam grę komputerową, jeśli nie stale to „z rzadka”. W końcu żyjemy w czasach, kiedy to science-fiction przeczytane w podstawówce staje się faktem. Wielu z nas ma kieszonkowy komputer. Dla uzależnionych od grania powstają koła wsparcia anonimowych graczy komputerowych. Taki odpowiednik AA tyle, że nie dla alkoholików, ale dla graczy. Jedno z pierwszych założyła matka chłopaka, który „graniem” zniszczył sobie życie, i na końcu popełnił samobójstwo. Tu można przeczytać wywiad z panią Elizabeth Woolley (jęz.ang.), w którym przytacza podobne do swojego przypadki. Jak się okazuje samobójstwa wśród graczy są bardzo powszechne. ...nie wiedzieliście? Aha... no tak, bo zapomniałem wspomnieć o pewnej ciekawostce, że jest to jeden z obecnych tematów tabu. Takie sprawy delikatnie zamiatane miotełką pod dywan. W stylu – „o tym się nie mówi”. Zresztą wcale się temu nie dziwię, skoro gry komputerowe mają stać się „nowym przemysłem”, dać szansę na pracę dla wielu bezrobotnych, to komu będzie zależało na nagłaśnianiu tego rodzaju przypadków. Zwłaszcza, że przecież firmy sprzedające gry komputerowe płacą za reklamy na stronach internetowych i w gazetach, czy nie tak właśnie jest?
Jak zatem widać biznes gier komputerowych jest dość skomplikowany i chyba najbliższym mu jest hazard, ale przyglądając się wizji przyszłości przedstawionej przez producentów COD (Call of Duty: Black Ops) ...muszę przyznać, że jest to branża, która jak wspomniałem niesie ze sobą pewne zmiany, ma swoje plusy i minusy, ale są dziedziny nauki, które mogą zmienić nasz świat drastycznie, wręcz nieodwracalnie. Jak mówi pierwsze zdanie w poniższym nagraniu: „Mankind's greatest mistake will be its inability to control the technology it has created.” (tł.: Największym błędem ludzkości będzie niezdolność do kontrolowania stworzonej technologii).
Call of Duty Black Ops 3 “Embers”

Call of Duty Black Ops 3 “Embers” from Elastic on Vimeo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz