20 czerwca 2011

Lek na raka w internecie

Trudno w to uwierzyć, ale lek na raka został już opracowany i sama jego receptura jest wyjątkowo prosta. Artykuł opisuje różne historie pojawiające się na ten temat w sieci, jednocześnie opisuje najnowsze osiągnięcia z słynnym DCA.
Każdy z nas współczuje chorym na raka. Wszyscy zdrowi obawiają się tej choroby. Co rzecz jasna jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę śmiertelność tej choroby. Tym bardziej zaskakuje każdego z nas informacja o tym, że lek na raka został wynaleziony. …ba odkryty już kilka lat temu. Internet jest pełen takich informacji. Ale w sieci należy każdą informację dokładnie sprawdzić. Wie o tym każdy użytkownik, i sprawdza, tak tylko, żeby gafy nie strzelić. To tak jak i leczyć trzeba się z głową, więc tak samo też trzeba sprawdzać informacje jakim się chce zaufać. Internet w tym przypadku to wspaniałe źródło wiedzy. Fraza „lek na raka” wpisana w google w dowolnym języku podaje olbrzymią ilość informacji. Najróżniejszych i najdziwniejszych jakie można sobie wyobrazić. Jedną z nich jest na ten przykład artykuł jaki swego czasu opublikowała Gazeta Wyborcza informując o takiej właśnie gafie podanej przez Rzeczpospolitą podającą, że lekiem na raka jest witamina B17 . …i słusznie, bo to bardzo nieładnie nabijać ludzi w buuuu…telkę. Jednak to jeszcze nic w porównaniu z tym, że można znaleźć film pt. „Cud terapii Gersona”, który opisuje uzdrowienia i mówi gdzie, co i jak na kanale youtube użytkownika ConspiracyLocal. Po obejrzeniu części tego filmu i zafascynowany poszperałem sobie dalej kim jest ów Dr Max Gerson i jego terapia. Jak się okazuje, już podczas czytania wikipedii pojawia się maleńki zgrzyt przy słowach „terapia nie ma podstaw naukowych i jest potencjalnie niebezpieczna”. Choć dalej można znaleźć, że „terapia ta ma wielu zwolenników”... Na słowo „zwolenników” dziwnie kojarzących mi się z „wyznawcami” odechciało mi się dalej czytać i oglądać.
Ja to wszystko absolutnie rozumiem, bo świat pełen jest ludzi potrzebujących pomocy. Takich dla których nawet cień nadziei to już szansa na godne życie. Jak mówi jeden z komentarzy z forum serwisu szafa.pl na (którym to znalazłem link do tego filmu): „jak byś była na miejscu osoby chorej (czego Ci nie życzę) to byś próbowała wszystkiego” Zgadzam się, próbowałbym. Ale nawet nie chcę myśleć jakże wściekły bym był dowiedziawszy się, że to najzwyklejsze w świecie oszustwo. Taka "ściema na kasę", jak to tacy oszuści sami takie działania określają. Prawdą jest przecież, że w przypadku takiej choroby jaką jest rak, chory ma bardzo często mało czasu na decyzję jak się leczyć. W ogóle ma mało czasu na terapię. …a tu wśród tych wszystkich informacji musi wyłuskać tę właściwą i szukając pomocy unikać oszustów. 

…ale, ale…
Mogę czytelnika i poszukiwacza informacji uspokoić, bo jest ta właściwa odpowiedź. Można ją znaleźć. Najprawdopodobniej lekarstwo na raka zostało wynalezione. Jest obecnie w fazie testów i ponoć można je zakupić (aczkolwiek przed takim zakupem, polecałbym sprawdzić). Lekarstwem jest kwas dichlorooctowy czyli DCA. Odkrywcą tego leku i metody leczenia jest dr Evangelos Michelakis (-link do danych kontaktowych z doktorem zmuszony byłem usunąć, ale można je znaleźć na stronie Uniwersytetu Alberta). Informacje na ten temat tej metody leczenia znajdziemy już na forum serwisu gazeta.pl, albo goldenline. Znajdziemy tam też źródło całego zamieszania. Na stronie TheDCA.com dowiemy się jak go podawać, bo kwas ów sam w sobie jest żrący i należy go stosować w odpowiedniej formie i dawkach. Co ciekawe jest do kupienia i choć jest stosunkowo tani, to ta terapia ma obiecujące wyniki. W tym przypadku również już na Wikipedii możemy znaleźć informację, że w „2007 roku badacze z University of Alberta opublikowali artykuł, z którego wynika, że kwas dichlorooctowy w postaci soli sodowej (CHCl2COONa, NaDCA) skutecznie niszczy komórki rakowe w hodowli i nowotwory u myszy”. Choć akapit wcześniej przeczytamy, że stosowany „…przy leczeniu chorób mitochondrialnych… w zależności od dawki jest kancerogenny.” Ale jak się okazuje dr Evangelos Michelakis z kanadyjskiego Uniwersytetu Alberta potwierdza te słowa w raporcie opublikowanym 12 maja 2010 roku na oficjalnej stronie Aniwersytetu Alberta. O ile ciekawszym jest fakt, że na tejże samej stronie uniwersytetu, (jak to być powinno) można znaleźć więcej informacji o odkrywcy.
Sam dr Michelakis podał w raporcie, że „u 5 badanych pacjentów, po 3 miesiącach lek, osiągnął stężenie we krwi wystarczająco wysokie, aby zmienić metabolizm guza. Na tych poziomach stężenia nie było istotnych działań niepożądanych. Jednak przy niektórych wyższych dawkach leku, DCA spowodowało uszkodzenia nerwów, czyli odrętwienia palców i dłoni. Co ważne, u niektórych pacjentów były też dowody na korzyści kliniczne z guzami, które w zależności od wielkości, albo się cofały, albo nie rosły dalej w ciągu 18 miesięcy badań.” Mówiąc w skrócie, czyli jak podaje anglojęzyczna wikipedia „przedłużył życie czterech z pięciu uczestników badania” i ma na to dowody.
OK ...można by teraz sobie pomyśleć, jest dobrze. Wiemy już gdzie kupić i nawet ktoś gdzieś tam podaje jak dawkować. Jednak ja polecałbym się jednak najpierw zastanowić nad zastosowaniem takiej terapii na własną rękę. Dlaczego? Choćby dlatego, że badania nadal trwają, jak mówi sam odkrywca, a stosowanie tego leku na własną odpowiedzialność jest dość ryzykowną sprawą. Choćby dlatego, że jak pisze NewScientist „Lek na raka znów staje się popularny i rozsiewa fałszywy optymizm”. Tak, „znów" ponieważ o odkryciu dr Evangolos’a Michelakis’a było już głośno po jego publikacji na temat pierwszej serii testów, a było to w roku 2007. Wtedy to rozpoczęła się cała maszynka internetowa kręcić wokół tematu niczym bączek. Powstawały firmy sprzedające DCA, informujące jak go dawkować itd. itp. Koniec końców, wiele z tych firm zostało zamkniętych, a ich właścicieli ukarano.
Choć dziś jest wiele takich firm sprzedających „cudowny lek na raka” to ja muszę się zgodzić z autorem bloga Insolence na serwisie scienceblogs.com (National Geographic), że jedynie przeszkadzają w stworzeniu leku i udowodnieniu, że DCA faktycznie leczy raka. Podobnie jak masa fałszywych informacji w internecie na temat leku na raka, takie samosiowate branie DCA, bez nadzoru osób do tego uprawnionych i zachowania odpowiedniego leczenia jedynie fałszuje wyniki badań. Fałszuje i oczernia, bo jak już wcześniej mówiłem DCA przyjmowany w nieodpowiednich dawkach potrafi być bardzo niebezpieczny. Dlatego też należy dobrze sprawdzić co, jak i dlaczego. Zwłaszcza jeśli sprawa dotyczy życia i powinno się leczyć pod nadzorem lekarza, a już tym bardziej lekiem, który jest w fazie testów klinicznych.

...więcej w tym temacie przeczytacie tutaj -



Poniżej komentarze, jakie do tego felietonu dodali czytelnicy, za czasów kiedy ów felieton był zakopywany w odmętach blox.pl, gdzie po raz pierwszy został opublikowany 

cholina (w 2011 r.)
Po przeczytaniu wszystkich argumentów za i przeciw, to mimo wszystko zdecydowałabym bym się na zażycie tego leku, gdybym była chora i nie miała innej alternatywy. 
Zbyt wiele bliskich mi osób miało do czynienia z rakiem, widziałam etapy tej choroby i wiem, że gdybym miała szanse na przedłużenie choćby jednej z tych osób życia o kilka dni "normalnego" funkcjonowania, to nie wahałabym się. 
Abstrahując od medykamentów, to bardzo mi się podobał sposób na raka podany w Sekrecie, mianowicie należy go wyśmiać. Proponuję połączyć obie te metody, przy czym zwiększyć sobie prawdopodobieństwo wyleczenia :-)
4v (w 2011 r.)
nie wiem jak jest z lekiem na raka. ale wiem jak jest ze szczepionką na próchnicę. opracowana w 1998r do dziś nie została wprowadzona, blokowana przez lobby farmaceutyczne. a o ile potężniejsze jest lobby producentów chemio- i radioterapii? to jest tak gigantyczny biznes, na dodatek dotowany z budżetów państwowych, że prawdopodobnie pasożyty na nim żerujące nie dadzą się zbyt szybko usunąć ze swoich posadek. lek na raka, czymkolwiek będzie (kwasem, witaminą, terapią genową czy nantechnologiczną) będzie blokowany przez cholernie silne lobby. i mam szczerą nadzieję, że to lobby szybko zostanie rozbite przez odpowiednie siły. a jeszcze większą nadzieję mam, że na przestrzeni ostatnich, hm, 100, może 60 lat, lek na raka nie został już wynaleziony, po czym utajniony "na zawsze".
dr_ewa999 (w 2011 r.)
Co to znaczy " lek na raka" ?Na jakiego typu raka? Gruczolaka? Płaskonabłonkowego? Owsianokomórkowego"? A może na czerniaka? Zbyt ogólnie, zbyt mało badań, zbyt mało danych. Już przerabialiśmy to setki razy, podobnie było z lekami Tołpy.Też miały leczyć raka....a dziś wiemy ,że całkiem dobre są na...afty na języku.
beabeta (w 2011 r.)
Firmy farmaceutyczne robia zawsze problemy !
migg_fcd (w 2011 r.)
właśnie, jeden lek na każdy typ raka? mało prawdopodobne. 

niejeden obiecujący lek zawiódł pokładane w nim nadzieje. po inhibitorach angiogenezy też się spodziewano niewiadomo czego. więc może lepiej też nie obiecywać sobie za dużo. 

badania Michelakisa dały fajne wyniki na myszach i w szalkach, ale to pierwsze badanie kliniczne miało tylko 5 pacjentów, wszyscy równocześnie leczeni standardową chemo- i/lub radioterapią. jeszcze za wcześnie, żeby otwierać szampana, ale na pewno warto dalej badać DCA 
alinaw1 (w 2011 r.)
Nie obśmiewałabym wszystkiego, co nie jest zatwierdzone przez lobby farmaceutyczne i medycynę akademicką... Moja pani profesor wyleczyła raka pewną metodą, którą medycy zakwestionowali na początku. Teraz kobieta śmiga na nartach, wykłada, cieszy się życiem, choć dawano jej marne szanse. Takich przypadków jest dużo. Nie tylko dotyczą raka. Szkoda, że medycyna tzw. konwencjonalna nie czerpie i nie chce nawet korzystać z mądrości WIELOWIEKOWEJ medycyny tzw. niekonwencjonalnej, choć już i tu są wyjątki (np. gdy mój syn był na dziecięcym oddziale onkologicznym- pozwalano na korzystanie z innych metod, byle w kontakcie z lekarzem- i to bardzo pozytywny sygnał, nikt niczego nie musiał robić potajemnie).
lindeczek (autor - w 2011 r.)
Cholina - pozytywne nastawienie to już część sukcesu :) 

4v - o dziwnej niechęci do wdrażania na rynek najróżniejszych rzeczy jeszcze nie pisałem, ale takich przykładów jest sporo. Choćby takie jak: Pochłaniacz energii i silnik na powietrze 

Dr Ewa999 - słusznie dlatego śmieszą mnie akcje w stylu "lek na raka" to trochę jak panaceum na wszelkie choroby. DCA natomiast było testowane na chorych na raka mózgu (jakiegoś tam, bo przyznam się, że nie doczytałem), aczkolwiek na jednym z podanych powyżej źródeł można znaleźć zdjęcia skuteczności tej metody (na blogu Insolence) 

Beabeta - znam pewnego pana, który słysząc o problemach bardzo się cieszy mówiąc: "Wspaniale, znaczy się jest co robić. Trzeba rozwiązać ów problemik" :) 

Migg_fcd - ponoć sama metoda zastosowana przy leczeniu DCA jest dość pomysłową i skuteczną na kilka rodzajów raka, ale to jak na razie tylko i wyłącznie domysły i spekulacje, więc zgadzam się poczekajmy na otwarcie szampana, ale można być dobrej myśli. 

Alinaw1 - ja nawet nie starałem się obśmiewać, bo nie w tym rzecz. Raczej pokazać jak wygląda temat leku na raka w internecie. Podać taki mały przekrój tego natłoku informacji. Ciesze się, że "na dziecięcym oddziale onkologicznym- pozwalano na korzystanie z innych metod", bo wiem, że nie zawsze tak było i to akurat zmiana na dobre. Zresztą to samo w sobie jest takim malutkim przykładem tego, że lobby (jakiekolwiek) bardzo często jest w opozycji względem ludzkiego, społecznego dobra... ale to już temat na zdecydowanie dłużą dyskusję. 
Gość: [a] 212.160.172.* (w 2012 r.)
gdzie mogę kupić ten kwas czy koś wie????
lindeczek (autor - w 2012 r.)
@ Gość: a, 212.160.172.7 
Polecam skontaktowanie się z dr Evangelosem Michelakis który to prowadzi badania nad tą metodą. Link do adresu w tekście i w tym komentarzu pod nazwiskiem doktora.
Gość *.free.aero2.net.pl (w 2012 r.)
Żeby za duzo nie gadać - ja bym wybrała DCA zamiast naświetlań i chemii.
Gość *.adsl.inetia.pl (w 2012 r.)
posiadam dca
Gość *.adsl.inetia.pl (w 2012 r.)
moge odsprzedac dca orginalnie zapakowana przesyłka z angli 50 gram drugie opakowanie jest rozpakowane 100 gram po mojej mamie ktorej bardzo pomagało lecz zgodziła sie na radioterapie i to ja zniszczyło zainteresowanych prosze o kontakt opowiem wiecej na ten temat gdyby nie ta radioterapia kto wie co by było wedłog mnie i moich znajomych dca działało zadziwiajaco wcześniej mama nie była kwalifikowana do do tej nieudolnej radioterapi numer kontaktowy503142604
Gość: [Kriss] 176.107.108.* (w 2012 r.)
witam jestem zainteresowany kupnem DCA ale ani tel ani adres poczty jest nieosiagalny 
proszę więc o kontakt mój nr to 605424259
Gość: [ ] *.adsl.inetia.pl (w 2012 r.)
sprzedałem dca ale moge udzielić informacje gdzie go kupić
lindeczek (autor - w 2012 r.)
Szanowni Państwo, 
Jako autor powyższego artykułu chcę podkreślić, że NIC NA WŁASNĄ RĘKĘ, bo takie praktyki pseudo leczenia mogą tylko pogorszyć sytuację i to niekoniecznie z winy leku, ale z metody jego stosowania (bo jak napisałem - DCA jest wyjątkowo niebezpieczny). Dodam też, że opisana powyżej metoda leczenia (znów podkreślam) nadal jest w fazie testów.
Gość: [gość] *.free.aero2.net.pl (w 2013 r.)
@lindeczek 
Szanowny Panie 
Po moich doświadczeniach z lekarzami ,to pomóc sobie mogę wyłącznie "na własną rękę"
Gość: [mechanik] *.dynamic.chello.pl (w 2013 r.)
Wszystkich zainteresowanych powstawaniem tzw. raka proponuję poczytać o Otto Warburgu - nobel 1931r.
lindeczek (autor - w 2013 r.)
Podejrzewam, że większość zainteresowanych tematem już dość dawno miała okazję poczytać na temat Otto Heinricha Warburga i jego odkryć ...ale na wszelki wypadek podaję link do Wikipedii
Gość: [ola] *.dsl.dynamic.t-mobile.pl (w 2014 r.)
jestem zainteresowana kupnem dca, bardzo pilnie ! 
proszę o kontakt : anukis@o2.pl 
będę wdzięczna...to ostatnia deska.. 
Ola
Gość: [Sam] *.satkol.pl (grudzień 2015 r)
Pewnym lekarstwem na raka i wiele innych jest olej z konopi indyjskich lecz oczywiście w POlsce zakazany , popierajcie ustawę Pana Zięby Jerzego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz